ŻEGNAMY CORRALEJO ....
Czas to jednak pojęcie względne. Cztery tygodnie w szkole czasem dłużą się niemiłosiernie, a takie same cztery tygodnie na Fuerteventurze minęły nam bardzo szybko. Dlaczego? Bo były wypełnione najróżniejszymi przeżyciami. Zdobywaliśmy cenne doświadczenia zawodowe, takie jak umiejętność lonżowania koni, przygotowywanie typowych hiszpańskich potraw, produkcja żelków z mleka koziego, a nawet techniki zamiatania – tak, aby chronić kręgosłup. Braliśmy udział w różnych lokalnych wydarzeniach, takich jak targi świąteczne, organizacja turniejów sportowych i eventów (np. „Renacimiento” – czyli „odrodzenie, odnajdywanie siebie”), promocja usług i atrakcji turystycznych, obsługa klientów – turystów z wielu krajów Europy i świata. Załogi przedsiębiorstw, w których pracowaliśmy, przyjmowały nas jak swoich, czego dowodem może być zaproszenie na pracowniczą imprezę przedswiąteczną. Przekonaliśmy się, że porozumiewanie się w języku obcym (angielskim czy hiszpańskim) nie jest takie trudne i wszędzie można spotkać życzliwych i pomocnych ludzi. Sprawdziliśmy, jak to jest, gdy sami musimy zadbać o swoje wyżywienie, sprzątanie i pranie i wiemy już, że choć nie wszystko nam wychodziło idealnie, to damy sobie radę wszędzie. Po tych czterech tygodniach mamy swoje ulubione ścieżki, miejsca na plaży, znają nas i witają z uśmiechem w lokalnych restauracjach, punktach usługowych, sklepach. A dzięki wizycie w Oasis Wildlife Fuerteventura – największym w Europie parku zoologiczno-botanicznym, mieszczącym się na południu wyspy, przejechaliśmy ją prawie całą. A była to fantastyczna wycieczka, połączona z lekcją biologii, geografii i chemii, w czasie której mogliśmy karmić żyrafy, lamy i lemury, przejechać się kolejką po terenie (250 000 m2 ciężko przejść na nogach) i podziwiać 1500 gatunków roślin z imponującymi kaktusami na czele. Była to prawdziwa „journey through nature” czyli „podróż przez naturę”.
Wracamy z bagażem wspomnień i doświadczeń – zarówno tych zawodowych jak i osobistych; z radością, bo przecież wracamy do domu i do naszych bliskich, ale żal nam żegnać poznanych tu ludzi, żal żegnać piaszczyste plaże, słońce i te trzy palmy przy basenie w hotelu, pod którymi odbywały się nasze wieczorne odprawy.
Wizyta Mikołaja w internacie
W tym roku do internatu przybyło jednocześnie aż dwóch Mikołajów, którzy obdarowali mieszkańców paczkami ze słodyczami. Jednakże przed wręczeniem święci zażądali od przyjmujących zaprezentowania wierszyka lub nastrojowej piosenki. Wszyscy radośnie wykonali to zadanie. Oczywiście nie mogło zabraknąć zdjęć z wyjątkowymi gośćmi.